czwartek, 19 kwietnia 2012

Gość Targów Regionalia: Aneta Larysa Knap & Folk Design

Prekursorka nowoczesnej mody folk w Polsce.

Kto ogląda serial "Szpilki na Giewoncie", ten na pewno kojarzy nowoczesne, czerpiące z folkowej tradycji Podhala ubrania i dodatki - kurtki, sukienki, buty, dżinsy z oryginalnymi aplikacjami typu parzenica. Folklor jest piękny, a w dodatku bardzo modny. Nie musimy udawać Pocahontas, ubierać się w kowbojki czy w sari, żeby poczuć, że nawiązujemy do setek historii mody ludowej (pojęcie "moda ludowa" traktuję z dużym przymrużeniem oka, proszę o wyrozumiałość purystów).

Anetę Larysę Knap można będzie spotkać już w ten weekend na Targach Regionalia - Warszawa, MT Polska, ul. Marsa 56c!









środa, 18 kwietnia 2012

Ponad 100 wystawców na pierwszych Targach Regionalia 2012

Pierwsze Targi Regionalia cieszą się dużym zainteresowaniem – pojawi się na nich ponad 100 wystawców z Polski i nie tylko. Znajdziemy tu szeroki wybór żywności ekologicznej i organicznej, produkty tradycyjne, wyroby rzemieślnicze, stroje i akcesoria związane z modą inspirowaną folklorem, a także kosmetyki naturalne. Będą też degustacje, pokazy kulinarne i modowe. Targi podzielone są na osiem działów.

„Skarby Natury” będą zawierały produkty tradycyjne, regionalne, żywność ekologiczną, organiczną i produkty naturalne

„Wędrówki po świecie” obejmą produkty z całego świata, importerów żywności i dobra luksusowe

„Kraina Miodem i Mlekiem Płynąca” to prezentacja miodów i wyrobów mleczarskich

„Winnica i Piwnica” to wina i inne alkohole

„Pracownia Folkloru” poświęcona zostanie rzemiosłu, modzie inspirowanej folklorem, pokazom twórców ludowych i technik twórczych

„Salon Ekopiękności” to strefa dla wszystkich zwolenników kosmetyków naturalnych

„Strefa Sprawiedliwego Handlu” to miejsce, gdzie zaprezentują się firmy i instytucje zajmujące się Fair Trade

„Strefa Współpracy” to miejsce dla organizacji, stowarzyszeń i fundacji

„Ekoedukacja”
to dział związany z ekologią i ideą slow life.

Poza polskimi wystawcami, spotkamy też sklep Yerba Mate z herbatą paragwajską, firmę Egri Kurtos z tradycyjnym węgierskim ciastem chlebowym oraz drugą węgierską firmę - Human Gazdasagszervezo. Marokańskie produkty, w tym olej arganowy czy szare wino będzie można znaleźć na stoisku Maroko Sklep.

Patroni Targów Regionalia

Patronat honorowy nad pierwszą edycją Targów Produktów Regionalnych „Regionalia” objął Marek Sawicki, Minister Rolnictwa i Rozwoju Wsi oraz Adam Struzik, Marszałek Województwa Mazowieckiego. Targi organizowane są w partnerstwie z Polską Izbą Produktu Regionalnego i Lokalnego, Polska Ekologią oraz natoobe.pl.

Targi odbędą się w nowoczesnym Centrum Targowo-Kongresowym MT Polska przy ul. Marsa 56C, które oddalone jest zaledwie 9 km od Dworca Centralnego, 6 km od Dworca Wschodniego i 14 km od lotniska Okęcie. Obiekt zapewnia ponad 1500 miejsc parkingowych oraz stały postój taksówek. Ponadto, w sąsiedztwie kursuje 11 miejskich linii autobusowych z różnych punktów Warszawy, a ze Śródmieścia i Dworca Wschodniego - Pociągi Kolei Mazowieckich.

wtorek, 17 kwietnia 2012

Obwarzanki krakowskie, czyli bajgle

Są takie przysmaki regionalne, które znamy i bezbłędnie kojarzymy. Będąc w Krakowie, nie sposób wręcz nie kupić choćby jednego bajgla, zwanego też obwarzankiem. Ten wypiek z ciasta obsypanego solą, makiem lub ziarnami doskonale smakuje, jedzony solo, ale można też potraktować go jako bazę bardziej wykwintnych przekąsek (np. z serkiem Philadelphia i czerwonym kawiorem).

Takie trzy warianty przywiozłam w niedzielę z Krakowa. Na zdjęciu widać obwarzanek z solą, z makiem i mniej typowy, pieczony z mąki pełnoziarnistej, lekko pikantny, posypany sezamem i siemieniem lnianym.

Obwarzanki krakowskie na listę produktów tradycyjnych trafiły w 2006 roku, ale tradycja ich wypiekania sięga XIII wieku - w 1257 roku nadano piekarzom przywilej sprzedawania swoich wyrobów na krakowskim Rynku.

PS kiedy po powrocie do Warszawy wstąpiłam na chwilę do Galerii Mokotów, zauważyłam tam stoisko z prawdziwymi krakowskimi obwarzankami. Jak widać, nie trzeba koniecznie jechać po nie do Krakowa - chociaż na pewno jest to doskonały "suwenir", o ile wręcza się go tego samego dnia.


piątek, 13 kwietnia 2012

Konkurs z nagrodami!

Już niedługo (w przyszły weekend) Targi Regionalia w MT Polska w Warszawie. Pojawi się na nich wielu ciekawych wystawców z Polski i z innych krajów; zaprezentują produkty lokalne - wypieki, przetwory, rękodzieło, eko kosmetyki i wiele innych.

Z okazji zbliżających się Targów, organizator ma dla Was prawdziwą gratkę - konkurs. Do wygrania są 3 kosze pełne regionalnych produktów. Konkurs znajdziecie na Facebooku, na naszym profilu, o tutaj.

Zadanie - wybierz produkt regionalny (ten, który znasz, lubisz, o którym czytałeś na tym blogu) i zaproponuj przepis na danie z tym produktem. Rodzaj dania jest obojętny, ale liczy się pomysł, nietypowość połączeń, a także liczba użytych produktów regionalnych.

Do dzieła i powodzenia!


czwartek, 12 kwietnia 2012

Ciasteczka wyśmienite

Czyżby polskie makaroniki?

Ostatnio przyszły do mnie z Francji makaroniki Laduree - piękne, słodkie, uroczo zapakowane. Sami zobaczcie:

Zaczęłam się zastanawiać, czy nie ma czegoś takiego w Polsce. Nie identycznego, odwzorowanego, ale podobnego w duchu. Jak się okazuje - jest, i to od dawna, a powstało... w szkole gastronomicznej! A dokładniej, w Zespole Szkół Gastronomicznych nr 2 im. Prof. Odona Bujwida w Krakowie. Przepis powstał kilkadziesiąt lat temu, na listę produktów regionalnych ciasteczka wyśmienite (bo tak się nazywają) trafiły w roku 2008, a produkowane i oferowane są cały czas - można je kupić w przynależnej do szkoły restauracji, a także zamówić jako element cateringu (szczegóły tutaj).

Co najlepsze, receptura ciasteczek nie jest znana publicznie - chociaż wielu absolwentów na pewno ją poznało i zapamiętało z zajęć. Wiadomo, że wykonane są z kruchego, maślanego ciasta i przełożone lekko kwaskowatą marmoladą. 


piątek, 6 kwietnia 2012

Chlebiczek owocowy (PRZEPIS!)

fot. minrol.gov.pl
Wczoraj było ciasto na słono, dziś chleb na słodko. A dokładniej - chlebiczek.

Pochodzący z okolic Śląska Cieszyńskiego wypiek powstaje z użyciem dużej ilości bakalii i przypraw korzennych, znanych od dawna w tym rejonie. W cienką warstwę ciasta chowa się mieszankę suszonych owoców, zakrapianych rumem. To jeden z najbardziej typowych wypieków wielkanocnych.

Przepis:

Ugotować pół kilograma śliwek, 10 dkg suszonych gruszek, a gdy są miękkie wystudzić i wylać na sito, następnie pokrajać w podłużne paski, 5 dkg orzechów, 10 dkg daktyli, 3 dkg cytrynatu, 3 dkg oranżynek, pół cytryny i pomarańczy, z skórki tych naskórek pokrajać, wszystko również w cienkie paski. Wszystko razem zamieszać na miseczce. Zalać 1/8 litra rumu i nakryć szczelnie. Zarobić tęgie ciasta z 20 dkg mąki, 1 łyżki masła, 1 łyżki cukru, szczyptę soli i rozczynem 1 dkg drożdży, 5 do 6 łyżek stołowych mleka, zagnieść dobrze, wywałkować na 1 cm gruby prostokąt, na który nałożyć te owoce, tworząc podłużną kukiełkę, owinąć dobrze tym ciastem, następnie ułożyć ją na posmarowanej blasze, nakryć, zostawić w ciepłym miejscu podróść i podrośnięte piec powoli 1 godzinę.

Źródło:  „Nasza Kuchnia” Walburgii Fójcikowej, za minrol.gov.pl

czwartek, 5 kwietnia 2012

Murzin wielkanocny (PRZEPIS!)

fot. minrol.gov.pl
Kto spodziewał cię ciasta czekoladowego, jest w błędzie. Murzin to wypiek na słono a nie na słodko, w zupełnie innym kolorze.

Murzin to wypiek wpisany na listę jako wyrób tradycyjny na Śląsku. Typowo wielkanocne danie przygotowywano z razowej mąki, z której wyrabiano ciasto, do którego wrzucano kawałki szynki, boczku i kiełbasy. Z uwagi na ciemniejszy niż zwykle kolor mąki (a może na popiół z pieca, który osiadał na wypieku) wzięła się nazwa.

Znalazłam przepis na murzina:

Składniki:
  • 30 dag mąki pszennej – żarnówki
  • 30 dag mąki
  • 5 g drożdży
  • sól
  • 2 jaja
  • ½ l mleka
  • 3 łyżki oleju
  • 1 łyżka cukru
  • jajo do posmarowania

Nadzienie:
  • 30 dag szynki wędzonej
  • 30 dag boczku wędzonego
  • kawałek białej kiełbasy

Sposób wykonania:

Do mąki wlać rozczyn z drożdży, dodać pozostałe składniki i wyrobić ciasto. Pozostawić do wyrośnięcia. Przenieść ciasto na posypaną mąką stolnicę, rozwałkować na grubość ok. 2 cm. Na rozwałkowane ciasto przenieść wędliny, zwinąć w wałek, posmarować po wierzchu roztrzepanym jajkiem, posypać kminkiem i piec ok. 1 godziny.

(Przed włożeniem wędlin do ciasta należy je trochę podpiec w piekarniku, celem odparowania wody. Podczas pieczenia nie powstają wolne przestrzenie pomiędzy ciastem a wędlinami. Murzin jest doskonały również na zimno. Paluszki lizać!!!)

Źródło: Przewodnik Beskidzki

środa, 4 kwietnia 2012

Begle na Wielki Post

fot. minrol.gov.pl
Co prawda już za kilka dni Wielkanoc, ale to oznacza, że według zasad wiary katolickiej, trwa teraz Wielki Post. A typowym wypiekiem wielkopostnym, znanym szczególnie na Śląsku, są begle, kółeczka z ciasta pszennego. Piekło się je na drugą niedzielę Wielkiego Postu, bo wtedy młodzież chodziła po wsi z gałązkami przyozdobionymi kwiatami i wstążkami, śpiewając tradycyjne pieśni na tę okazję.

Nietrudno zauważyć, że begle i obwarzanki, zwane też bajglami, to mniej więcej ten sam wypiek. Obwarzanki na kawałku sznurka to częsty element odpustów, w końcu też okazji związanej z religią. Lubiliście obwarzanki jako dzieci? Jadacie je czasem teraz?

poniedziałek, 2 kwietnia 2012

Marcepanowe serduszka (PRZEPIS!)

fot. pomorskie.eu
Jeśli masz w domu ziemniaki i parę innych składników, możesz zrobić pyszne, słodkie, uroczo wyglądające ciasteczka. Ich pełna nazwa, widoczna na liście produktów tradycyjnych, to "marcepanowe serduszka z Piekła", ale nie odnosi się do tego, jak bardzo są kuszące (choć są!), ale do miejsca ich pochodzenia - miejscowości Piekło w powiecie sztumskim. Przepis jest w jednej z tamtejszych rodzin już od 1888 roku!

Ciasteczka mają tę zaletę, że są niedrogie w przygotowaniu - kiedy nie było innych słodyczy, ziemniaki zmieszane z cukrem i aromatyczną wodą różaną dobrze je zastępowały. Przygotowywało się je na święta - więc z powodzeniem można je wykonać na Wielkanoc.

Marcepanowe serduszka z Piekła
Składniki: 25 dkg ziemniaków ugotowanych i zmielonych, 1 kg cukru pudru, kieliszek wody różanej, olejek migdałowy, tłuszcz
Wykonanie: Ugotować ziemniaki w mundurkach, obrać, zmielić przez maszynkę. Zmielone ziemniaki, część cukru pudru, wodę różana, olejek migdałowy, trochę tłuszczu włożyć do garnka. Gotować (mieszając) do gęstości. Wystudzoną masę wyłożyć na stolnicę i dosypać cukier puder do gęstości, wyrobić ciasto jak do kopytek. Rozwałkować do grubości ok. 1 cm i wyrzynać serduszka specjalna foremką. Przypalać brzegi serduszek, a środki dekorować dowolnie.

(przepis za wrp.pl)




piątek, 30 marca 2012

Pascha na Wielkanoc

fot. minrol.gov.pl
Tak się jakoś złożyło, że nigdy nie jadłam paschy. Nie ma u mnie w domu rodzinnym tego zwyczaju, nie złożyło się - ale wiedziałam, że to taki serowy wypiek na słodko. Kiedy więc zobaczyłam widoczne po prawej stronie zdjęcie, trochę się zdziwiłam - bo jak to, ciasto?

Jak się okazuje, pascha (paska) to nie tylko piramida z sera, śmietany, cukru i jajek, ale też pszenny, drożdżowy wypiek. Podaje się go i na Wielkanoc, i na święta takie, jak wesele. Wtedy pośrodku pojawia się wgłębienie na sól. W wersji wielkanocnej pojawiają się zdobienia w kształcie kwiatków, gałązek, kogutków.

Taka pascha to tradycyjny wypiek górali czadeckich, którzy wyemigrowali w XIX wielu na wschód Karpat, a po drugiej wojnie światowej wrócili do Polski, na Ziemie Odzyskane. Przepis, sposób wypiekania i zdobienia są przekazywane w rodzinach, ale można się z nimi zapoznać co roku podczas wystawy specjałów regionalnych w Muzeum Etnograficznym w Ochli

Znacie taką paschę? Pieczecie na Święta?

czwartek, 29 marca 2012

Sernik handzlowski

fot. minrol.gov.pl
Święta za pasem, więc dziś o kolejnym cieście. Sernik to też, podobnie jak mazurek, typowe ciasto wielkanocne. Nic więc dziwnego, że trafił na listę produktów tradycyjnych.

Podstawa dobrego sernika to ser - musi być tłusty, świeży i suchy - przed pieczeniem trzeba odsączyć z niego wodę, owijając go w papier i odkładając na bok na warstwie tego samego papieru.

W podkarpackiej miejscowości Handzlówka sernik pieczono najczęściej na spodzie z ciasta drożdżowego. Na takie ciasto kładziono masę powstałą z wymieszania sera, masła, jajek i cukru. To wszystko były składniki dostępne w gospodarstwach - ale z uwagi na to, że zwykle ich sprzedaż przynosiła zysk, sernik był ciastem odświętnym. Jeśli okazja tego wymagała, a fundusze pozwalały, kupowano wanilię w laskach i rodzynki, którymi doprawiano masę serową. Na wierzchu ciasta tworzono plecionkę z pasków ciasta. 

Macie jakiś sprawdzony przepis na sernik? A może ulubioną cukiernię, w której zawsze kupujecie to ciasto?

środa, 28 marca 2012

Wielkanocny Jarmark Produktów Regionalnych

Jak co roku, w wielu miejscach odbywają się jarmarki świąteczne, mające ułatwić nam zakupy. Większość produktów, jak wędliny, chrzan, ogórki i inne dodatki można kupić z kilkudniowym wyprzedzeniem – nic się im nie stanie.

fot. Janusz Maciejowski
W Blue City jarmark trwa od 27 marca do 6 kwietnia. Znajdziemy tam produkty zarówno typowo polskie, jak i te nawiązujące do europejskich tradycji świątecznych. Co więcej, można się będzie zaopatrzyć także w ozdoby do domu i pisanki.

Szczegóły:
www.bluecity.pl
www.facebook.com/CHBlueCity

fot. Janusz Maciejowski


fot. Janusz Maciejowski

poniedziałek, 26 marca 2012

Naturalne ciasta z ZPC Brześć

fot. rgbstock / Ayla87
Przed Wielkanocą zawsze jest dużo do zrobienia: sprzątanie domu, mycie okien, pieczenie ciast i pasztetów, kręcenie sałatki jarzynowej, ucieranie chrzanu, żeby zrobić z niego potem ćwikłę i sos tatarski... Dużo tego.

Na szczęście wiele rzeczy można, mówiąc językiem biznesowym, outsource'ować. Można zapłacić komuś za sprzątanie i mycie okien, pasztet czy szynkę można zamówić - i nie mówię tu tylko o kupowaniu w sklepie, ale też o "barterze" z koleżanką - jedna piecze ciasta, druga - pasztety. Sama tak zrobiłam (przy okazji Bożego Narodzenia) i był to świetny pomysł.

Jeśli jednak nie ma się koleżanki, sąsiadki ani nikogo takiego, można zdać się na to, co w sklepach. Nie musi to być coś sztucznego i plastikowego - a tak się nam najczęściej kojarzą kupowane w sklepach ciasta. Jednak są firmy, które zauważają zmianę w podejściu nas, klientów, do kupowania i tworzą naturalne ciasta, bez polepszaczy czy konserwantów. jedną z takich firm jest ZPC Brześć, rodzinna firma, która w ofercie ma zarówno ciasta ptysiowe, jak i popularne drożdżowe (ręka do góry, kto przepada za drożdżowym z kubkiem ciepłego mleka!) czy rogaliki z nadzieniem owocowym. Są też kruche ciasteczka - w tym amoniaczki, polski produkt regionalny, o którym opowiem niedługo.

To, co w ciastach ZPC Brześć podoba mi się najbardziej, to skład. Popatrzcie na to:

fot. dlahandlu.pl
Jak widać, skład jest "normalny", bez żadnych dziwnie brzmiących składników, bez dodatków, dzięki którym ciasto przetrzyma 5 lat w szafce.

Podoba mi się taki trend - im więcej niedrogich (to ciasto kosztuje ok. 5 zł za 400g), naturalnych, przygotowanych bez konserwantów czy barwników produktów na rynku, tym więcej ludzi, nie tylko tych najbogatszych, będzie mogło zdrowo się odżywiać. No dobrze, ciasto to nie podstawa diety, ale nie można sobie zawsze wszystkiego odmawiać.

piątek, 23 marca 2012

Mazurek orzechowy

fot. minrol.gov.pl
Mazurek to ciasto tak typowo wielkanocne, że chyba nie ma żadnego bardziej kojarzącego się z tym świętem - może jeszcze pascha. To też jedna z polskich potraw regionalnych.

Orzechowy mazurek to ciasto o intensywnym smaku. Na kruchym spodzie rozprowadzona jest gęsta masa orzechowa, następnie ozdabiana bakaliami. Czasem na mazurkach powstają małe arcydzieła - krajobrazy, zwierzątka, skomplikowane wzory.

Dlaczego mazurek orzechowy wpisany jest jako produkt regionalny województwa kujawsko - pomorskiego? Na Kujawach we wsi Kaniewo rosło sporo drzew orzechowych, więc taki mazurek cieszył się tam dużą popularnością.

Oczywiście, są też inne warianty mazurka. Jaki lubicie najbardziej?

środa, 21 marca 2012

Jaja perlicze

fot. minrol.gov.pl
Jajka, które jemy, najczęściej pochodzą od kur. Jednak w Polsce znane są też jaja perlicze - to nawet jeden z produktów regionalnych z województwa mazowieckiego.

Perliczki trafiły do Europy w XV wieku, dzięki portugalskim marynarzom, którzy przywieźli je z Afryki. W Polsce szybko zaczęto je hodować - tak, że w XIX i XX wieku były już częstym widokiem w polskich wsiach, obok kur, gęsi i kaczek.

Co ważne - jaja perlicze są bardziej pożywne niż kurze, więc są wskazane dla dzieci i osób wracających do zdrowia. Zawartość karotenu i witaminy A w żółtku perliczym jest czterokrotnie wyższa, niż w kurzym.

Jaja perlicze kupić można w Grabinie Radziwiłłowskiej:

Gospodarstwo Rolne Wiśniewski Janusz
Grabina Radziwiłłowska
ul. Duża 45
Tel. 504 197 616

wtorek, 20 marca 2012

Zoproska, biedna zupa

fot. minrol.gov.pl
Wpisana ostatnio na listę produktów regionalnych zupa zoproska to przykład prostego, zwyczajnego, ale bardzo smacznego jedzenia.

Zoproska swoją nazwę bierze od podhalańskiej wersji słowa "zasmażka" - bowiem to właśnie ona jest podstawą potrawy. Do tego dochodzą grzyby, marchewka, pietruszka, cebula, kminek oraz mięta - świeża lub suszona. Do tego ziele angielskie, liście laurowe i gałąź suszonego kopru. No i oczywiście sporo wody - taką zupę gotowało się w okresie Wielkiego Postu i w Wigilię, więc gęstości nadawały jej kluski (tzw. hałuski z mąki, jajek i masła) lub ziemniaki.

Kiedy czytam ten skład, w zasadzie nie różni się on wiele od tego, co znam jako typową zupę grzybową - może o tyle, że nie spotkałam się z wersją doprawianą miętą.

A piszę o zupie, bo mimo że niby wiosna za oknem, to wciąż zimno. Mam nadzieję, że Wielkanoc w tym roku będzie ciepła - czy ktoś pamięta, jak było rok temu?

poniedziałek, 19 marca 2012

Szynka podstolego

Kolejny produkt na liście produktów tradycyjnych - wymarzony na Wielkanoc. W końcu co to za święta bez szynki?

fot. gawor-wedliny.pl
Tak zwana szynka z nogą to rarytas lubiany w Polsce - wiadomo, że jeśli wędzi się całą nogę razem z mięsem, to szanse na zwiększenie objętości mięsa są niewielkie. Szynka podstolego bierze swoją nazwę od podkrakowskiej miejscowości Podstolice. Historia Podstolic sięga XIII wieku, a historia wytwarzania tam wędlin - co najmniej XIX wieku, chociaż niepisane historie są jeszcze starsze.

Szynka podstolego powstaje z nogi wieprzowej zadniej, dzielonej na trzy części (zrazówkę, krzyżówkę i biodrówkę). Mięso marynowane jest w specjalnie dobranych ziołach, a potem obwiązywane i wędzone w dymie olchowym lub owocowym, aż nabierze odpowiedniej barwy. Na końcu parzy się je we wrzątku. Walory smakowe i zapachowe są unikalne, osiągane dzięki połączeniu naturalnych składników.

Co ważne - szynkę podstolego można kupić u producenta, w firmie Gawor Wędliny. Jeśli nie po drodze Wam w okolice Wieliczki, możecie zamówić szynkę z dowozem kurierem do domu.

środa, 14 marca 2012

Przysmak wołyński z Niemczy

Wszelkiego rodzaju smarowidła do chleba to potrawy o tyle niewyszukane, co smaczne. Tłuste, doprawione czosnkiem i majerankiem kawałki duszonego mięsa doskonale smakują, podane z ciemnym, kwaskowatym chlebem.

Przysmak wołyński z Niemczy to potrawa, która trafiła do Polski wskutek uwarunkowań historycznych - po II wojnie światowej do Polski, na Dolny Śląsk, trafili ludzie z ówczesnej Ukraińskiej SRR pochodzenia polskiego - w tym mieszkańcy Wołynia. Smarowidło z mięsa wieprzowego powstawało podczas świniobicia i było jednym ze sposobów na przedłużenie przydatności do spożycia mięsa. Było i jest produkowane bez żadnych chemicznych polepszaczy - co potwierdza nagroda „Perły” w konkursie Nasze Kulinarne Dziedzictwo w kategorii na najlepszy polski regionalny produkt żywnościowy.

wtorek, 13 marca 2012

Roleski wraca na rynek eko

sarepska z linii Natura Roleski
No właśnie, wraca a nie wkracza, bo według wywiadu, którego Tomasz Petelicki, dyrektor zarządzający firmy Roleski udzielił serwisowi portalspozywczy.pl, nie jest to pierwsze podejście marki do rynku bio / eko. Kilka lat temu tego typu produkty pojawiły się w sklepach, ale najwyraźniej nie było wystarczającej liczby odbiorców. Teraz jednak, jak wiemy, rynek ulega zmianom - a Roleski produkuje musztardy i ketchupy bio, tyle że na eksport.

Jak na razie, na stronie nie znalazłam żadnych informacji o tych produktach, chyba że liczyć linię Natura. Jeśli to o nią chodzi, to na razie są w niej dostępne 3 rodzaje musztardy i majonez, ale to dobry kierunek. Może niedługo produkty bio i eko nie będą się już tłoczyć na dolnych półkach gdzieś z boku sklepu czy w małych sklepikach, ale trafią na główne półki sieciowych sklepów. Dopiero wtedy można będzie powiedzieć, że mamy prawdziwy wybór.

A tak przy okazji - jaką musztardę lubicie najbardziej? Bo dla mnie sarepska firmy Roleski od zawsze jest numerem 1.

poniedziałek, 12 marca 2012

Ciechocińska sól

Ostatnio o soli mówi się dużo i źle. Przypomnijmy sobie, z jakiej soli słynie Polska. Sól ciechocińska to sól warzona, czyli taka, która powstaje w procesie odparowywania solanki. Zawiera ona naturalne pierwiastki wapnia, magnezu i jodu potasu. Pierwsze wzmianki o słonych złożach ze Słońska (bo tak się wtedy nazywał Ciechocinek) pochodzą z roku 1815. Metody produkcji nie zmieniły się znacząco od tego czasu - solanka jest wydobywana ze źródła, zagęszczana w tężniach i podgrzewana. Wtedy wytwarza się tzw. kożuch, który jest usuwany. Podczas warzenia wytrącają się kryształki soli, które są następnie wygarniane z kąpieli i układane w pryzmy.

Sól ciechocińską można kupić na miejscu (a Ciechocinek to urocze miasteczko, które warto odwiedzić), ale też w większości sieci sklepów w Polsce.

piątek, 9 marca 2012

Eko kurierzy, Warszawa

Dostarczanie towarów kurierem to w firmach norma. Wysyłamy upominki, umowy, zamówienia... ale każdy taki kurs to nie tylko koszty dla firmy, ale też dla środowiska.

Znalazłam bardzo ciekawą ofertę dla mieszkańców Warszawy. Wszystkie doręczenia realizowane są przy jak najmniejszym obciążeniu dla środowiska - przesyłki zabierane są rowerami, komunikacją miejską i ekologicznymi (na tyle, na ile to możliwe) samochodami. Ceny nie są wysokie - na ile się orientuję, za "normalne" usługi kurierskie płaci się więcej. Szczegóły - tutaj.

środa, 7 marca 2012

Pomarańcze prosto z Sycylii

Wystarczy choć raz spróbować świeżo wyciskanego soku z pomarańczy, żeby wiedzieć, czym się różni od najdroższego nawet soku w kartonie. Pomarańcze zawierają witaminę C, antocyjany i inne wartościowe składniki. Warto więc pić sok z pomarańczy, jeść pomarańcze, piec kaczkę w pomarańczach... Zastosowań jest sporo, a na 2 szklanki soku potrzeba do najmniej 4 spore owoce.

fot. incampagna.pl


Dlatego propozycja firmy In Campagna nie wydaje mi się taka dziwna. A brzmi ona następująco: zamawiamy bezpośrednio z Sycylii co najmniej 10 kg świeżo zerwanych, niczym nie konserwowanych, nie dojrzewanych sztucznie owoców. Można też wziąć cytryny (kilka odmian do wyboru), oliwę, oliwki... Same pyszne rzeczy.

Firma legitymuje się certyfikatami ekologicznymi (więcej o nich można przeczytać tu), więc mamy pewność jakości zamawianych produktów. Ceny nie są niskie, ale można je obniżyć, zamawiając więcej, razem z sąsiadami i znajomymi.

Napisałam, że nie da się porównać smaku soku z pomarańczy z sokiem z kartonu. Nie ma też porównania między pomarańczami "w promocji", niewiadomego pochodzenia, sztucznie dojrzewanymi, a tymi, które doczekały swojego czasu na drzewie, w słońcu.

wtorek, 6 marca 2012

Kurs robienia sera

Pełna nazwa kursu to "Kurs Domowego Serowarstwa i Maselnictwa". Organizowany jest przez SDM Łazy, a podczas dwóch dni zając można się będzie dowiedzieć o różnych rodzajach mleka, serów, o tym, czym jest podpuszczka i jak wędzić ser. Uczestnicy nauczą się robić sery takie, jak ser wędzony typu oscypek, ser ziołowy podobny do korycińskiego, ser twarogowy, ricotta, ser ziarnisty. Dowiedzą się także, jak zrobić domowe masło.

fot. rgbstock / duchesssa
Zajęcia odbędą się w dniach 22 - 24 czerwca 2012 w SDM Łazy (powiat Maków Mazowiecki), cena udziału to 410 zł. W cenę wliczony jest pobyt, wyżywienie oraz naturalnie materiały dydaktyczne. Organizator sugeruje wziąć ciepłe ubranie.

Szczegóły tutaj.

Kto się wybiera?

poniedziałek, 5 marca 2012

Rolmięs, ekologiczna masarnia

Ostatnia afera z solą przemysłową sprzedawaną jako spożywcza zatacza coraz szersze kręgi. Wychodzi na jaw, że nie tylko masarnie używały tej soli, ale też piekarnie. Niestety, nadal nie jest znana dokładna lista firm, które zaopatrywały się w sól przemysłową - zresztą taką listę trudno byłoby stworzyć, bo proceder trwał latami, więc mniejsze zakłady mogły w międzyczasie zmienić nazwę, zostać przejęte itd. Co robić?

Po pierwsze, nie panikować. Jak napisałam - wszystko wskazuje na to, że proceder trwał latami. A zatem potencjalnie od lat byliśmy narażeni na zakup takich wędlin czy wypieków. Skoro nic nie słychać o tajemniczej epidemii, to może nie było tego, rozkładając na całe społeczeństwo, aż tak dużo?

Po drugie, kupować rozważnie. Jeśli szynka kosztuje 15 zł za kilogram, to nie ma takiej siły na świecie, która sprawi, że będzie to prawdziwa szynka, a nie ostrzykiwany wodą z solą wyrób szynkopodobny. Poza tym - zawsze warto czytać skład (musi być podany na opakowaniu oraz na metce z ceną w sklepie). Im dłuższy i im dziwniejsze produkty się w nim pojawiają, tym mniejsza szansa, że wędlina jest smaczna i zdrowa. Aczkolwiek na pewno sporo wytrzyma.

I tu dochodzimy do tematu wędlin ekologicznych. Oczywiście, można wędzić szynki i kiełbasy samemu, ale szczerze mówiąc, ile osób ma na to czas i warunki? Mieszkańcy sporych domów na wsi mają z pewnością możliwość postawienia wędzarni, ale co mają powiedzieć wielkomiejscy posiadacze swojego M2?

fot. rolmies.pl
Polska firma Rolmięs istnieje od roku 1991 i jest to pierwsza w Polsce masarnia ekologiczna. Co to znaczy? Przede wszystkim, trzoda chlewna i bydło dobierane są pod kątem rasy i możliwości tejże (płodność, osiągana masa, odporność na choroby). Kolejna sprawa to odpowiednie warunki życia dla zwierząt - żyją one w niewielkich stadach, mają do dyspozycji spory teren, ich zagrody są czyste, co pozwala im zachować dobre zdrowie (a to oznacza brak antybiotyków w mięsie). Hodowla trwa 8 do 9 miesięcy - to dłużej niż zwykle, ale dzięki temu mięso jest lepszej jakości, nie zawiera hormonów. Zwierzęta karmione są paszami ekologicznymi, bez GMO i syntetycznych dodatków, co też przekłada się na ich zdrowie i jakość mięsa.

Mięso nie jest konserwowane chemicznie, nie są też stosowane wypełniacze. W Rolmięsie używa się soli peklującej o zmniejszonej ilości azotynu sodu (o połowę!), witaminy C, pieprzu, majeranku, gałki muszkatołowej, czosnku i cebuli pochodzących z upraw ekologicznych. Dzięki temu wędliny mają dobry, naturalny smak i nie powodują sensacji żołądkowych. Pakowane są próżniowo, a słoiki - pasteryzowane.

W ofercie Rolmięsu znalazłam zarówno klasyczne wędliny, jak ogonówka parzona czy boczek wędzony, ale też szynkę długodojrzewającą. Rolmięs oferuje też mięso wieprzowe i wołowe. Lista sklepów, które oferują produkty tej firmy jest całkiem długa - ucieszą się mieszkańcy Bydgoszczy, Torunia, Trójmiasta, ale też Warszawy, Szczecina, Wrocławia i Poznania. Mało tego - Rolmięs prowadzi sklep internetowy ze swoimi wyrobami!

piątek, 2 marca 2012

Foodini też jest eko

Cieszą mnie sklepy z żywnością eko i bio, z produktami regionalnymi - zwłaszcza, że pojawia się ich w polskim internecie coraz więcej. Jednak kiedy mainstreamowy sklep internetowy otwiera dział eko, i to otwiera go z rozmachem, robi mi się jakoś tak miło.

Takim sklepem jest Foodini. Lubię ich za świetnie prowadzoną stronę na FB, za to, że mają siedzibę w okolicach, które znam (tak, wiem, to nie jest argument), a teraz dochodzi mi jeszcze do argumentów "za" kolejny - kilkaset produktów eko. Są piwa z małych browarów, są suszone owoce bez szkodliwych dodatków, są dżemy słodzone syropem z agawy, są soki warzywne w szklanych butelkach (które potem można wykorzystać do produkcji domowych soków czy nalewek albo podać w nich napoje podczas party w ogrodzie), są nietypowe makarony (z ryżu brązowego, z dynią i imbirem? biorę!)...

Gdzie kupujecie produkty eko? Piszcie do mnie w komentarzach, stwórzmy razem listę sprawdzonych (działających, sprawnie obsługujących) sklepów internetowych i "w realu". Może uda się stworzyć mapkę takich miejsc?

środa, 29 lutego 2012

Ser kozi wołoski

Jakiś czas temu pisałam o polskiej firmie DanMis, produkującej sery kozie. Dziś o innej firmie z Beskidu Niskiego, która produkuje doskonałe sery kozie.

Rodzinne Gospodarstwo Ekologiczne "Figa" prowadzone przez rodzinę Maziejuków nazwę wzięło od pierwszej kozy hodowanej tamże. Obecnie kóz jest kilkadziesiąt. Wypasane są one na czystych łąkach, dzięki czemu ich mleko jest smaczne i zdrowe.

fot. http://www.serykozie.pl/


Jednym ze sztandarowych produktów jest ser kozi wołoski wędzony - widoczny na zdjęciu powyżej. Wytwarzany jest metodami jeszcze z XV wieku. Ma słony smak, dodatkowo podkreślony wędzeniem.

Gdzie go kupić? Po pierwsze, wysyłkowo w Fidze - dane kontaktowe są na stronie, można też napisać do właścicielki na Facebooku. Znalazłam też wersję tradycyjną (nie wędzoną) w sklepie internetowym Smaki Wiejskie, wygląda też na to, że ser jest dostępny w internetowych delikatesach Irena.

poniedziałek, 27 lutego 2012

Sprawiedliwy handel - ważny czy nie?

Wyniki badań opisane w artykule w Wyborcza.biz nie nastrajają pozytywnie. Nie chcemy kupować produktów fair trade, bo są droższe. Myślę jednak, że to tylko jedna strona medalu - w końcu coraz więcej tego typu produktów pojawia się w sklepach, i to zarówno tych dużych, jak Tesco, jak i w tych, gdzie szukamy innego typu żywności - jak choćby w moim ulubionym Marks & Spencer, gdzie żywności fair trade jest sporo (kawa, herbata, czekolady). Jasne, takie produkty zwykle będą nieco droższe, ale zwykle raz na jakiś czas i tak pozwalamy sobie na droższe zachcianki, więc dlaczego przy okazji robienia czegoś dobrego dla siebie nie zrobić czegoś dobrego dla innych?



A skoro o sklepach mowa - znacie polski sklep 100% Fair Trade? Znajduje się w Poznaniu, na ul. Poznańskiej 25, ale jest też wersja internetowa. Można tam kupić kawy, herbaty, najróżniejsze przyprawy, suszone owoce i inne pyszne produkty. Wszystkie całkowicie fair trade, czyli ich producenci czy dostawcy składników zostali należycie wynagrodzenia za swoją pracę.

Sklep znajdziesz też na Facebooku.

czwartek, 23 lutego 2012

Polska Róża

Definicją wyrafinowania kulinarnego była dla mnie zawsze konfitura z płatków róży. Nawet mniej z uwagi na smak, bardziej dlatego, że do stworzenia niewielkiego słoiczka trzeba sporo tych płatków, wymieszanych umiejętnie z cukrem. Polska Róża, firma specjalizująca się w przetworach z róży (i płatków, i owoców), to kolejna perełka, o której warto napisać.

fot. polskaroza.eu
Jak widać, asortyment to nie tylko konfitury różane, ale też nektary z róży i innych owoców, a także syropy - z cukrem lub bez. Już sama róża (dzika) to zdrowy owoc, zawierający sporo witaminy C (którą zawsze lepiej przyjmować naturalnie, a nie jako suplement - poza tym, ja wolę grzankę z konfiturą zamiast pastylek, a Wy?), chroniący przed wolnymi rodnikami, ale w ofercie mamy też przetwory z aronii, rokitnika, czarnej jagody, czarnego bzu czy żurawiny. Oferowane przetwory są w podobnych cenach jak importowane z Niemiec czy USA produkty dostępne w wielu sklepach ze zdrową żywnością. Pamiętajmy jednak, że przetransportowanie tych zagranicznych to określona ilość CO2 w atmosferze, a to nie sprzyja środowisku. Lepiej kupować polskie, jeśli mamy taką możliwość. Firma prowadzi też sklep internetowy - co prawda koszty wysyłki są spore, bo aż 21 zł, ale to cena paczki do 20 kg. Warto więc zamówić więcej - dla siebiei dla znajomych.

środa, 22 lutego 2012

No-Bo, Kraków

Kolejne miejsce na mapie, które warto znać, jeśli ceni się ekologiczne i zdrowe podejście do życia.

fot. http://restauracja-nobo.pl

Krakowski Kazimierz to miejsce znane i mieszkańcom, i turystom. Można tu znaleźć wyjątkowe miejsca - dla zwolenników herbaty, kawy, napojów wyskokowych (szczególnie spożywanych w towarzystwie polskiej awangardy intelektualnej), nic więc dziwnego, że i miejsc, gdzie karmią, jest niemało. No-Bo to miejsce i dla dorosłych, i dla dzieci - dzięki sporemu kącikowi zabaw pociechy nie będą się nudzić. To także miejsce dla odchudzających się - wiele posiłków jest dietetycznych, przygotowane według zasad diety Dukana. To także miejsce żyjące w zgodzie z rytmem roku - menu zmienia się wraz ze zmianą pór roku. W karcie sporo jest kuchni fusion, ale zwolennicy polskich dań na pewno znajdą coś dla siebie.

Więcej o restauracji można znaleźć na stronie internetowej lub na Facebooku.

fot. http://restauracja-nobo.pl/

fot. http://restauracja-nobo.pl/

wtorek, 21 lutego 2012

Jak być eko i pozbyć się gratów

Raz na jakiś czas przychodzi taki moment, kiedy człowiek sprząta dom. Co prawda teraz myślimy raczej o tym, jak z niego nie wychodzić, ale zaraz będzie wiosna, będzie więcej czasu (bo dzień dłuższy), więc będzie co sprzątać. I nagle okazuje się, że roczniki jakichś magazynów nie są tak potrzebne do życia, że ta "jeszcze dobre" baterie jakoś w międzyczasie zdechły i że magnetowid kupiony jeszcze za dewizy nie będzie już używany.

Wyrzucić tego do śmietnika nie wolno albo szkoda (bo taką makulaturę można jeszcze przetworzyć), ale szukanie po całej okolicy miejsca, gdzie to można odwieźć, to męczarnia. Podwójnie, jeśli ktoś nie ma samochodu. Albo jeździ Smartem, a do oddania ma powiedzmy lodówkę.

Oferta firmy ekobrokers.pl jest banalna w swojej prostocie: wystarczy podać, co się ma do pozbycia i wybrać ofertę firmy w pobliżu, która najczęściej po ten cały towar przyjedzie, zabierze go i zutylizuje w należyty sposób. Na razie ofert nie ma w serwisie zbyt dużo, ale założenie jest chlubne i wygląda to obiecująco. Mam nadzieję, że dowiedzą się o tym ci, którzy cichcem wyrzucają tego typu śmieci do lasów.

poniedziałek, 20 lutego 2012

Prawdziwa szynka, czyli jaka?

Kupowanie wędlin to dla mnie trochę sport ekstremalny. Po pierwsze, nie jestem w stanie spamiętać przeróżnych wariantów nazw, a to od babuni, a do spod strzechy, a to skądś tam jeszcze. Po drugie, te nazwy czasem mają się jakoś do smaku i rzeczywistej jakości produktu, a czasem - nie. Oczywiście, nie wierzę w szynki po 20 zł za kilogram, bo żeby wszyscy z tego wyżyli (producent, pośrednik, sklep), to nie może być to szynka, o jaką mi chodzi.

fot. odysejasmaku.pl
Jedną z szynek na liście produktów tradycyjnych jest kujawska szynka z kością, widoczna na przepięknym zdjęciu powyżej. Peklowanie trwa 14 dni, następnie szynka jest gotowana i pieczona. Nabija się ją - co widać - goździkami, a skórkę smaruje mieszanką miodu i piwa.

To jest prawdziwa szynka, moim zdaniem. Wybiorę się po nią, kiedy będę w okolicy Torunia czy Włocławka - wytwarzana jest bowiem w gminie Dobre (dokładny namiar z numerem telefonu znajduje się tutaj).

piątek, 17 lutego 2012

Oranżada z Kąkolewnicy

fot. lubelskie.pl
Ach, smak dzieciństwa.

W czasach przed wkroczeniem do Polski światowych koncernów pijało się oranżadę. Gazowany, słodki jak ulepek napój, oferowany w zgrzebnych butelkach (zdaje się, że takich samych, w jakich sprzedawano piwo). Oranżada w sklepach bywała - a co za tym idzie, była rarytasem.

Jak się okazuje, oranżada (kiedyś nazywana lemoniadą) kąkolewnicka to nasze dobro narodowe i kolejny produkt tradycyjny - wpisany na listę 6.02.2012. Produkowana jest od 1957 roku - wtedy w Rudniku założono Wytwórnię Wód Gazowanych. Produkowana tam oranżada trafiała do całego województwa lubelskiego. Co ciekawe, obecnie wytwórnię prowadzi syn założyciela.

Mimo że zmodernizowano maszyny, receptura nie zmieniła się od początku - woda, cukier, syrop smakowy i dwutlenek węgla tworzą niezapomniany smak. Do wyboru jest wariant cytrynowy i malinowy. Oranżada sprzedawana jest w butelkach 0,33 litra, z etykietami stylizowanymi na retro.

Obecność tej oranżady na liście produktów tradycyjnych to bardzo dobra wiadomość - moda na retro wraca, i to nie tylko w modzie czy wystroju wnętrz, ale też, jak chodzi o kuchnię. Po zachłyśnięciu się kuchnią włoską, amerykańską, japońską, fusion czy molekularną, czas na powrót do korzeni. Nie mówię, że mamy nagle podawać na obiad panierowaną mortadelę (chociaż raz na jakiś czas, dlaczego nie?), ale takie smaki z dzieciństwa są niezwykle kuszące.

czwartek, 16 lutego 2012

Jarmark produktów regionalnych, Warszawa

Coraz więcej jest miejsc, gdzie można zakupić produkty regionalne, wytwarzane zgodnie ze starymi recepturami, bez polepszaczy. W ten weekend (od piątku) w warszawskim CH Blue City można będzie zakupić mnóstwo tego typu specjałów.

fot. rgbstock / gesinek

Na straganach znajdziemy pochodzące od mazowieckich producentów sery, pieczywo, wypieki i wędliny. Nie zabraknie też sezonowych przetworów, kompotów i nalewek (w sam raz na zimowe wieczory). Wyroby są zdrowe, ekologiczne, certyfikowane.

Kto się wybiera?

środa, 15 lutego 2012

Frosta robi się naturalna

Dostałam dziś informację prasową – i kiedy to wejdzie w życie, to czasem nawet kupię coś Frosty.



łosoś z cukinią, nie z mrożonki (fot. Polskie South Beach)

Na zlecenie Frosty, przeprowadzono badania na grupie 1023 Polaków, w trakcie których okazało się, że większość z badanych (77%) zwraca uwagę na zdrowe odzywianie, 63% sprawdza, co kupuje. Znacząca większość nie lubi, kiedy w tym, co kupuja, znajduje się glutaminian sodu czy inne wzmacniacze smaku, tłuszcze utwardzone, barwniki czy aromaty. No i hops – Frosta (czy raczej FroSTA, bo tak się to pisze) pozbywa się tych dodatków ze swoich produktów. Będą tylko naturalne składniki.

Nie ukrywam, że nieczęsto kupuję mrożonki, o gotowych daniach nie wspominając – właśnie z uwagi na kilometrową listę składników. Jeśli już coś kupuję, to mieszanki warzywne; można z nich zrobić warzywa na parze, można dodać do zapiekanki.

Na razie na stronie Frosty są jeszcze „stare” produkty, z tłuszczem utwardzonym i innymi bonusami. Ale za kilka tygodni zajrzę do sklepu – do tej pory na pewno pojawią się już nowe warianty produktów.

poniedziałek, 13 lutego 2012

Olej arganowy jest dobry na WSZYSTKO

Piękna skóra twarzy, jędrne ciało, zdrowy organizm - tego chcemy, tego szukamy. Jak się okazuje, w naturze istnieje preparat, który nam to wszystko zapewni.

olej arganowy, fot. marokosklep.com
Preparat ten to olej arganowy, uzyskiwany z drzewa Arganii żelaznej (Argania spinosa), a dokładniej - z jej orzechów. Wiecznie zielona argania rośnie tylko w jednym miejscu na świecie - w Maroku, w rejonie Sus. Tam powstał rezerwat biosfery o powierzchni ponad 830 tysięcy hektarów. Chroniony jest on przez UNESCO, a samo drzewo wpisano na listę światowego dziedzictwa.

Berberowie od setek lat znają dobroczynne właściwości oleju arganowego i stosują go zarówno jako preparat kosmetyczny, jak też spożywczy. Olej arganowy wymaga cierpliwości - żeby powstał litr tłoczonego na zimno oleju, trzeba 30kg orzechów arganowych i 8 godzin pracy. Olej składa się w 80% z jedno- i wielonienasyconych kwasów tłuszczowych, zawiera około 45% kwasu oleinowego i około 35% kwasu linolowego. Dominują w nim jednonienasycone kwasy tłuszczowe Omega6 i Omega9. Olej zawiera też tokoferole, polifenole i schotenol.

Dzięki temu, olej arganowy obniża poziom cholesterolu i cukru we krwi, poprawia krążenie, działa przeciwzapalnie i podnosi odporność. Jest też skuteczny w walce z trądzikiem, łuszczycą, przyspiesza gojenie ran, doskonale nadaje się do masażu, odżywia włosy i paznokcie, regeneruje skórę. Ma też przyjemny smak i zapach, więc świetnie nadaje się jako składnik sałatek czy do skrapiania ryb. Lepiej go jednak nie podgrzewać, żeby nie stracił dobroczynnych właściwości.

Zanim jednak popędzicie do sklepu i kupicie butlę na wszystkie okazje - poczekajcie. Olej kosmetyczny jest inny niż spożywczy - jest bowiem poddawany dodatkowej obróbce. Nie pachnie orzechami, jest jaśniejszy niż ten spożywczy. Szukając oleju arganowego, dobrze jest wybrać sprawdzoną firmę. Na pewno polegać można na produktach ze strony Marokosklep.com, gdzie oferowane są różne pojemności i warianty oleju, a także kosmetyki zawierające olej arganowy. Ważne jest, żeby butelki były firmowo zamknięte, oznaczone datą ważności, nazwą importera i symbolem certyfikatu (np. Ecocert).