piątek, 30 marca 2012

Pascha na Wielkanoc

fot. minrol.gov.pl
Tak się jakoś złożyło, że nigdy nie jadłam paschy. Nie ma u mnie w domu rodzinnym tego zwyczaju, nie złożyło się - ale wiedziałam, że to taki serowy wypiek na słodko. Kiedy więc zobaczyłam widoczne po prawej stronie zdjęcie, trochę się zdziwiłam - bo jak to, ciasto?

Jak się okazuje, pascha (paska) to nie tylko piramida z sera, śmietany, cukru i jajek, ale też pszenny, drożdżowy wypiek. Podaje się go i na Wielkanoc, i na święta takie, jak wesele. Wtedy pośrodku pojawia się wgłębienie na sól. W wersji wielkanocnej pojawiają się zdobienia w kształcie kwiatków, gałązek, kogutków.

Taka pascha to tradycyjny wypiek górali czadeckich, którzy wyemigrowali w XIX wielu na wschód Karpat, a po drugiej wojnie światowej wrócili do Polski, na Ziemie Odzyskane. Przepis, sposób wypiekania i zdobienia są przekazywane w rodzinach, ale można się z nimi zapoznać co roku podczas wystawy specjałów regionalnych w Muzeum Etnograficznym w Ochli

Znacie taką paschę? Pieczecie na Święta?

czwartek, 29 marca 2012

Sernik handzlowski

fot. minrol.gov.pl
Święta za pasem, więc dziś o kolejnym cieście. Sernik to też, podobnie jak mazurek, typowe ciasto wielkanocne. Nic więc dziwnego, że trafił na listę produktów tradycyjnych.

Podstawa dobrego sernika to ser - musi być tłusty, świeży i suchy - przed pieczeniem trzeba odsączyć z niego wodę, owijając go w papier i odkładając na bok na warstwie tego samego papieru.

W podkarpackiej miejscowości Handzlówka sernik pieczono najczęściej na spodzie z ciasta drożdżowego. Na takie ciasto kładziono masę powstałą z wymieszania sera, masła, jajek i cukru. To wszystko były składniki dostępne w gospodarstwach - ale z uwagi na to, że zwykle ich sprzedaż przynosiła zysk, sernik był ciastem odświętnym. Jeśli okazja tego wymagała, a fundusze pozwalały, kupowano wanilię w laskach i rodzynki, którymi doprawiano masę serową. Na wierzchu ciasta tworzono plecionkę z pasków ciasta. 

Macie jakiś sprawdzony przepis na sernik? A może ulubioną cukiernię, w której zawsze kupujecie to ciasto?

środa, 28 marca 2012

Wielkanocny Jarmark Produktów Regionalnych

Jak co roku, w wielu miejscach odbywają się jarmarki świąteczne, mające ułatwić nam zakupy. Większość produktów, jak wędliny, chrzan, ogórki i inne dodatki można kupić z kilkudniowym wyprzedzeniem – nic się im nie stanie.

fot. Janusz Maciejowski
W Blue City jarmark trwa od 27 marca do 6 kwietnia. Znajdziemy tam produkty zarówno typowo polskie, jak i te nawiązujące do europejskich tradycji świątecznych. Co więcej, można się będzie zaopatrzyć także w ozdoby do domu i pisanki.

Szczegóły:
www.bluecity.pl
www.facebook.com/CHBlueCity

fot. Janusz Maciejowski


fot. Janusz Maciejowski

poniedziałek, 26 marca 2012

Naturalne ciasta z ZPC Brześć

fot. rgbstock / Ayla87
Przed Wielkanocą zawsze jest dużo do zrobienia: sprzątanie domu, mycie okien, pieczenie ciast i pasztetów, kręcenie sałatki jarzynowej, ucieranie chrzanu, żeby zrobić z niego potem ćwikłę i sos tatarski... Dużo tego.

Na szczęście wiele rzeczy można, mówiąc językiem biznesowym, outsource'ować. Można zapłacić komuś za sprzątanie i mycie okien, pasztet czy szynkę można zamówić - i nie mówię tu tylko o kupowaniu w sklepie, ale też o "barterze" z koleżanką - jedna piecze ciasta, druga - pasztety. Sama tak zrobiłam (przy okazji Bożego Narodzenia) i był to świetny pomysł.

Jeśli jednak nie ma się koleżanki, sąsiadki ani nikogo takiego, można zdać się na to, co w sklepach. Nie musi to być coś sztucznego i plastikowego - a tak się nam najczęściej kojarzą kupowane w sklepach ciasta. Jednak są firmy, które zauważają zmianę w podejściu nas, klientów, do kupowania i tworzą naturalne ciasta, bez polepszaczy czy konserwantów. jedną z takich firm jest ZPC Brześć, rodzinna firma, która w ofercie ma zarówno ciasta ptysiowe, jak i popularne drożdżowe (ręka do góry, kto przepada za drożdżowym z kubkiem ciepłego mleka!) czy rogaliki z nadzieniem owocowym. Są też kruche ciasteczka - w tym amoniaczki, polski produkt regionalny, o którym opowiem niedługo.

To, co w ciastach ZPC Brześć podoba mi się najbardziej, to skład. Popatrzcie na to:

fot. dlahandlu.pl
Jak widać, skład jest "normalny", bez żadnych dziwnie brzmiących składników, bez dodatków, dzięki którym ciasto przetrzyma 5 lat w szafce.

Podoba mi się taki trend - im więcej niedrogich (to ciasto kosztuje ok. 5 zł za 400g), naturalnych, przygotowanych bez konserwantów czy barwników produktów na rynku, tym więcej ludzi, nie tylko tych najbogatszych, będzie mogło zdrowo się odżywiać. No dobrze, ciasto to nie podstawa diety, ale nie można sobie zawsze wszystkiego odmawiać.

piątek, 23 marca 2012

Mazurek orzechowy

fot. minrol.gov.pl
Mazurek to ciasto tak typowo wielkanocne, że chyba nie ma żadnego bardziej kojarzącego się z tym świętem - może jeszcze pascha. To też jedna z polskich potraw regionalnych.

Orzechowy mazurek to ciasto o intensywnym smaku. Na kruchym spodzie rozprowadzona jest gęsta masa orzechowa, następnie ozdabiana bakaliami. Czasem na mazurkach powstają małe arcydzieła - krajobrazy, zwierzątka, skomplikowane wzory.

Dlaczego mazurek orzechowy wpisany jest jako produkt regionalny województwa kujawsko - pomorskiego? Na Kujawach we wsi Kaniewo rosło sporo drzew orzechowych, więc taki mazurek cieszył się tam dużą popularnością.

Oczywiście, są też inne warianty mazurka. Jaki lubicie najbardziej?

środa, 21 marca 2012

Jaja perlicze

fot. minrol.gov.pl
Jajka, które jemy, najczęściej pochodzą od kur. Jednak w Polsce znane są też jaja perlicze - to nawet jeden z produktów regionalnych z województwa mazowieckiego.

Perliczki trafiły do Europy w XV wieku, dzięki portugalskim marynarzom, którzy przywieźli je z Afryki. W Polsce szybko zaczęto je hodować - tak, że w XIX i XX wieku były już częstym widokiem w polskich wsiach, obok kur, gęsi i kaczek.

Co ważne - jaja perlicze są bardziej pożywne niż kurze, więc są wskazane dla dzieci i osób wracających do zdrowia. Zawartość karotenu i witaminy A w żółtku perliczym jest czterokrotnie wyższa, niż w kurzym.

Jaja perlicze kupić można w Grabinie Radziwiłłowskiej:

Gospodarstwo Rolne Wiśniewski Janusz
Grabina Radziwiłłowska
ul. Duża 45
Tel. 504 197 616

wtorek, 20 marca 2012

Zoproska, biedna zupa

fot. minrol.gov.pl
Wpisana ostatnio na listę produktów regionalnych zupa zoproska to przykład prostego, zwyczajnego, ale bardzo smacznego jedzenia.

Zoproska swoją nazwę bierze od podhalańskiej wersji słowa "zasmażka" - bowiem to właśnie ona jest podstawą potrawy. Do tego dochodzą grzyby, marchewka, pietruszka, cebula, kminek oraz mięta - świeża lub suszona. Do tego ziele angielskie, liście laurowe i gałąź suszonego kopru. No i oczywiście sporo wody - taką zupę gotowało się w okresie Wielkiego Postu i w Wigilię, więc gęstości nadawały jej kluski (tzw. hałuski z mąki, jajek i masła) lub ziemniaki.

Kiedy czytam ten skład, w zasadzie nie różni się on wiele od tego, co znam jako typową zupę grzybową - może o tyle, że nie spotkałam się z wersją doprawianą miętą.

A piszę o zupie, bo mimo że niby wiosna za oknem, to wciąż zimno. Mam nadzieję, że Wielkanoc w tym roku będzie ciepła - czy ktoś pamięta, jak było rok temu?

poniedziałek, 19 marca 2012

Szynka podstolego

Kolejny produkt na liście produktów tradycyjnych - wymarzony na Wielkanoc. W końcu co to za święta bez szynki?

fot. gawor-wedliny.pl
Tak zwana szynka z nogą to rarytas lubiany w Polsce - wiadomo, że jeśli wędzi się całą nogę razem z mięsem, to szanse na zwiększenie objętości mięsa są niewielkie. Szynka podstolego bierze swoją nazwę od podkrakowskiej miejscowości Podstolice. Historia Podstolic sięga XIII wieku, a historia wytwarzania tam wędlin - co najmniej XIX wieku, chociaż niepisane historie są jeszcze starsze.

Szynka podstolego powstaje z nogi wieprzowej zadniej, dzielonej na trzy części (zrazówkę, krzyżówkę i biodrówkę). Mięso marynowane jest w specjalnie dobranych ziołach, a potem obwiązywane i wędzone w dymie olchowym lub owocowym, aż nabierze odpowiedniej barwy. Na końcu parzy się je we wrzątku. Walory smakowe i zapachowe są unikalne, osiągane dzięki połączeniu naturalnych składników.

Co ważne - szynkę podstolego można kupić u producenta, w firmie Gawor Wędliny. Jeśli nie po drodze Wam w okolice Wieliczki, możecie zamówić szynkę z dowozem kurierem do domu.

środa, 14 marca 2012

Przysmak wołyński z Niemczy

Wszelkiego rodzaju smarowidła do chleba to potrawy o tyle niewyszukane, co smaczne. Tłuste, doprawione czosnkiem i majerankiem kawałki duszonego mięsa doskonale smakują, podane z ciemnym, kwaskowatym chlebem.

Przysmak wołyński z Niemczy to potrawa, która trafiła do Polski wskutek uwarunkowań historycznych - po II wojnie światowej do Polski, na Dolny Śląsk, trafili ludzie z ówczesnej Ukraińskiej SRR pochodzenia polskiego - w tym mieszkańcy Wołynia. Smarowidło z mięsa wieprzowego powstawało podczas świniobicia i było jednym ze sposobów na przedłużenie przydatności do spożycia mięsa. Było i jest produkowane bez żadnych chemicznych polepszaczy - co potwierdza nagroda „Perły” w konkursie Nasze Kulinarne Dziedzictwo w kategorii na najlepszy polski regionalny produkt żywnościowy.

wtorek, 13 marca 2012

Roleski wraca na rynek eko

sarepska z linii Natura Roleski
No właśnie, wraca a nie wkracza, bo według wywiadu, którego Tomasz Petelicki, dyrektor zarządzający firmy Roleski udzielił serwisowi portalspozywczy.pl, nie jest to pierwsze podejście marki do rynku bio / eko. Kilka lat temu tego typu produkty pojawiły się w sklepach, ale najwyraźniej nie było wystarczającej liczby odbiorców. Teraz jednak, jak wiemy, rynek ulega zmianom - a Roleski produkuje musztardy i ketchupy bio, tyle że na eksport.

Jak na razie, na stronie nie znalazłam żadnych informacji o tych produktach, chyba że liczyć linię Natura. Jeśli to o nią chodzi, to na razie są w niej dostępne 3 rodzaje musztardy i majonez, ale to dobry kierunek. Może niedługo produkty bio i eko nie będą się już tłoczyć na dolnych półkach gdzieś z boku sklepu czy w małych sklepikach, ale trafią na główne półki sieciowych sklepów. Dopiero wtedy można będzie powiedzieć, że mamy prawdziwy wybór.

A tak przy okazji - jaką musztardę lubicie najbardziej? Bo dla mnie sarepska firmy Roleski od zawsze jest numerem 1.

poniedziałek, 12 marca 2012

Ciechocińska sól

Ostatnio o soli mówi się dużo i źle. Przypomnijmy sobie, z jakiej soli słynie Polska. Sól ciechocińska to sól warzona, czyli taka, która powstaje w procesie odparowywania solanki. Zawiera ona naturalne pierwiastki wapnia, magnezu i jodu potasu. Pierwsze wzmianki o słonych złożach ze Słońska (bo tak się wtedy nazywał Ciechocinek) pochodzą z roku 1815. Metody produkcji nie zmieniły się znacząco od tego czasu - solanka jest wydobywana ze źródła, zagęszczana w tężniach i podgrzewana. Wtedy wytwarza się tzw. kożuch, który jest usuwany. Podczas warzenia wytrącają się kryształki soli, które są następnie wygarniane z kąpieli i układane w pryzmy.

Sól ciechocińską można kupić na miejscu (a Ciechocinek to urocze miasteczko, które warto odwiedzić), ale też w większości sieci sklepów w Polsce.

piątek, 9 marca 2012

Eko kurierzy, Warszawa

Dostarczanie towarów kurierem to w firmach norma. Wysyłamy upominki, umowy, zamówienia... ale każdy taki kurs to nie tylko koszty dla firmy, ale też dla środowiska.

Znalazłam bardzo ciekawą ofertę dla mieszkańców Warszawy. Wszystkie doręczenia realizowane są przy jak najmniejszym obciążeniu dla środowiska - przesyłki zabierane są rowerami, komunikacją miejską i ekologicznymi (na tyle, na ile to możliwe) samochodami. Ceny nie są wysokie - na ile się orientuję, za "normalne" usługi kurierskie płaci się więcej. Szczegóły - tutaj.

środa, 7 marca 2012

Pomarańcze prosto z Sycylii

Wystarczy choć raz spróbować świeżo wyciskanego soku z pomarańczy, żeby wiedzieć, czym się różni od najdroższego nawet soku w kartonie. Pomarańcze zawierają witaminę C, antocyjany i inne wartościowe składniki. Warto więc pić sok z pomarańczy, jeść pomarańcze, piec kaczkę w pomarańczach... Zastosowań jest sporo, a na 2 szklanki soku potrzeba do najmniej 4 spore owoce.

fot. incampagna.pl


Dlatego propozycja firmy In Campagna nie wydaje mi się taka dziwna. A brzmi ona następująco: zamawiamy bezpośrednio z Sycylii co najmniej 10 kg świeżo zerwanych, niczym nie konserwowanych, nie dojrzewanych sztucznie owoców. Można też wziąć cytryny (kilka odmian do wyboru), oliwę, oliwki... Same pyszne rzeczy.

Firma legitymuje się certyfikatami ekologicznymi (więcej o nich można przeczytać tu), więc mamy pewność jakości zamawianych produktów. Ceny nie są niskie, ale można je obniżyć, zamawiając więcej, razem z sąsiadami i znajomymi.

Napisałam, że nie da się porównać smaku soku z pomarańczy z sokiem z kartonu. Nie ma też porównania między pomarańczami "w promocji", niewiadomego pochodzenia, sztucznie dojrzewanymi, a tymi, które doczekały swojego czasu na drzewie, w słońcu.

wtorek, 6 marca 2012

Kurs robienia sera

Pełna nazwa kursu to "Kurs Domowego Serowarstwa i Maselnictwa". Organizowany jest przez SDM Łazy, a podczas dwóch dni zając można się będzie dowiedzieć o różnych rodzajach mleka, serów, o tym, czym jest podpuszczka i jak wędzić ser. Uczestnicy nauczą się robić sery takie, jak ser wędzony typu oscypek, ser ziołowy podobny do korycińskiego, ser twarogowy, ricotta, ser ziarnisty. Dowiedzą się także, jak zrobić domowe masło.

fot. rgbstock / duchesssa
Zajęcia odbędą się w dniach 22 - 24 czerwca 2012 w SDM Łazy (powiat Maków Mazowiecki), cena udziału to 410 zł. W cenę wliczony jest pobyt, wyżywienie oraz naturalnie materiały dydaktyczne. Organizator sugeruje wziąć ciepłe ubranie.

Szczegóły tutaj.

Kto się wybiera?

poniedziałek, 5 marca 2012

Rolmięs, ekologiczna masarnia

Ostatnia afera z solą przemysłową sprzedawaną jako spożywcza zatacza coraz szersze kręgi. Wychodzi na jaw, że nie tylko masarnie używały tej soli, ale też piekarnie. Niestety, nadal nie jest znana dokładna lista firm, które zaopatrywały się w sól przemysłową - zresztą taką listę trudno byłoby stworzyć, bo proceder trwał latami, więc mniejsze zakłady mogły w międzyczasie zmienić nazwę, zostać przejęte itd. Co robić?

Po pierwsze, nie panikować. Jak napisałam - wszystko wskazuje na to, że proceder trwał latami. A zatem potencjalnie od lat byliśmy narażeni na zakup takich wędlin czy wypieków. Skoro nic nie słychać o tajemniczej epidemii, to może nie było tego, rozkładając na całe społeczeństwo, aż tak dużo?

Po drugie, kupować rozważnie. Jeśli szynka kosztuje 15 zł za kilogram, to nie ma takiej siły na świecie, która sprawi, że będzie to prawdziwa szynka, a nie ostrzykiwany wodą z solą wyrób szynkopodobny. Poza tym - zawsze warto czytać skład (musi być podany na opakowaniu oraz na metce z ceną w sklepie). Im dłuższy i im dziwniejsze produkty się w nim pojawiają, tym mniejsza szansa, że wędlina jest smaczna i zdrowa. Aczkolwiek na pewno sporo wytrzyma.

I tu dochodzimy do tematu wędlin ekologicznych. Oczywiście, można wędzić szynki i kiełbasy samemu, ale szczerze mówiąc, ile osób ma na to czas i warunki? Mieszkańcy sporych domów na wsi mają z pewnością możliwość postawienia wędzarni, ale co mają powiedzieć wielkomiejscy posiadacze swojego M2?

fot. rolmies.pl
Polska firma Rolmięs istnieje od roku 1991 i jest to pierwsza w Polsce masarnia ekologiczna. Co to znaczy? Przede wszystkim, trzoda chlewna i bydło dobierane są pod kątem rasy i możliwości tejże (płodność, osiągana masa, odporność na choroby). Kolejna sprawa to odpowiednie warunki życia dla zwierząt - żyją one w niewielkich stadach, mają do dyspozycji spory teren, ich zagrody są czyste, co pozwala im zachować dobre zdrowie (a to oznacza brak antybiotyków w mięsie). Hodowla trwa 8 do 9 miesięcy - to dłużej niż zwykle, ale dzięki temu mięso jest lepszej jakości, nie zawiera hormonów. Zwierzęta karmione są paszami ekologicznymi, bez GMO i syntetycznych dodatków, co też przekłada się na ich zdrowie i jakość mięsa.

Mięso nie jest konserwowane chemicznie, nie są też stosowane wypełniacze. W Rolmięsie używa się soli peklującej o zmniejszonej ilości azotynu sodu (o połowę!), witaminy C, pieprzu, majeranku, gałki muszkatołowej, czosnku i cebuli pochodzących z upraw ekologicznych. Dzięki temu wędliny mają dobry, naturalny smak i nie powodują sensacji żołądkowych. Pakowane są próżniowo, a słoiki - pasteryzowane.

W ofercie Rolmięsu znalazłam zarówno klasyczne wędliny, jak ogonówka parzona czy boczek wędzony, ale też szynkę długodojrzewającą. Rolmięs oferuje też mięso wieprzowe i wołowe. Lista sklepów, które oferują produkty tej firmy jest całkiem długa - ucieszą się mieszkańcy Bydgoszczy, Torunia, Trójmiasta, ale też Warszawy, Szczecina, Wrocławia i Poznania. Mało tego - Rolmięs prowadzi sklep internetowy ze swoimi wyrobami!

piątek, 2 marca 2012

Foodini też jest eko

Cieszą mnie sklepy z żywnością eko i bio, z produktami regionalnymi - zwłaszcza, że pojawia się ich w polskim internecie coraz więcej. Jednak kiedy mainstreamowy sklep internetowy otwiera dział eko, i to otwiera go z rozmachem, robi mi się jakoś tak miło.

Takim sklepem jest Foodini. Lubię ich za świetnie prowadzoną stronę na FB, za to, że mają siedzibę w okolicach, które znam (tak, wiem, to nie jest argument), a teraz dochodzi mi jeszcze do argumentów "za" kolejny - kilkaset produktów eko. Są piwa z małych browarów, są suszone owoce bez szkodliwych dodatków, są dżemy słodzone syropem z agawy, są soki warzywne w szklanych butelkach (które potem można wykorzystać do produkcji domowych soków czy nalewek albo podać w nich napoje podczas party w ogrodzie), są nietypowe makarony (z ryżu brązowego, z dynią i imbirem? biorę!)...

Gdzie kupujecie produkty eko? Piszcie do mnie w komentarzach, stwórzmy razem listę sprawdzonych (działających, sprawnie obsługujących) sklepów internetowych i "w realu". Może uda się stworzyć mapkę takich miejsc?