Kupowanie wędlin to dla mnie trochę sport ekstremalny. Po pierwsze, nie jestem w stanie spamiętać przeróżnych wariantów nazw, a to od babuni, a do spod strzechy, a to skądś tam jeszcze. Po drugie, te nazwy czasem mają się jakoś do smaku i rzeczywistej jakości produktu, a czasem - nie. Oczywiście, nie wierzę w szynki po 20 zł za kilogram, bo żeby wszyscy z tego wyżyli (producent, pośrednik, sklep), to nie może być to szynka, o jaką mi chodzi.
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjucM9RPpVChDg-QcfiOmEg-s_MtQPym9na8qKJNuRinUZCZbN8JVhchE-aNl9DtpuU4Ah8vIc5d5cUlU-L2KNOa-YiJkIzldOgQnl5iHtLLpaNmNRVE6W-XkVVKWeO7EHWjqqfPBoVHfTI/s400/szynka+kujawska+02.jpg) |
fot. odysejasmaku.pl |
Jedną z szynek na liście produktów tradycyjnych jest
kujawska szynka z kością, widoczna na przepięknym zdjęciu powyżej. Peklowanie trwa 14 dni, następnie szynka jest gotowana i pieczona. Nabija się ją - co widać - goździkami, a skórkę smaruje mieszanką miodu i piwa.
To jest prawdziwa szynka, moim zdaniem. Wybiorę się po nią, kiedy będę w okolicy Torunia czy Włocławka - wytwarzana jest bowiem w gminie Dobre (dokładny namiar z numerem telefonu znajduje się
tutaj).
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz