poniedziałek, 26 marca 2012

Naturalne ciasta z ZPC Brześć

fot. rgbstock / Ayla87
Przed Wielkanocą zawsze jest dużo do zrobienia: sprzątanie domu, mycie okien, pieczenie ciast i pasztetów, kręcenie sałatki jarzynowej, ucieranie chrzanu, żeby zrobić z niego potem ćwikłę i sos tatarski... Dużo tego.

Na szczęście wiele rzeczy można, mówiąc językiem biznesowym, outsource'ować. Można zapłacić komuś za sprzątanie i mycie okien, pasztet czy szynkę można zamówić - i nie mówię tu tylko o kupowaniu w sklepie, ale też o "barterze" z koleżanką - jedna piecze ciasta, druga - pasztety. Sama tak zrobiłam (przy okazji Bożego Narodzenia) i był to świetny pomysł.

Jeśli jednak nie ma się koleżanki, sąsiadki ani nikogo takiego, można zdać się na to, co w sklepach. Nie musi to być coś sztucznego i plastikowego - a tak się nam najczęściej kojarzą kupowane w sklepach ciasta. Jednak są firmy, które zauważają zmianę w podejściu nas, klientów, do kupowania i tworzą naturalne ciasta, bez polepszaczy czy konserwantów. jedną z takich firm jest ZPC Brześć, rodzinna firma, która w ofercie ma zarówno ciasta ptysiowe, jak i popularne drożdżowe (ręka do góry, kto przepada za drożdżowym z kubkiem ciepłego mleka!) czy rogaliki z nadzieniem owocowym. Są też kruche ciasteczka - w tym amoniaczki, polski produkt regionalny, o którym opowiem niedługo.

To, co w ciastach ZPC Brześć podoba mi się najbardziej, to skład. Popatrzcie na to:

fot. dlahandlu.pl
Jak widać, skład jest "normalny", bez żadnych dziwnie brzmiących składników, bez dodatków, dzięki którym ciasto przetrzyma 5 lat w szafce.

Podoba mi się taki trend - im więcej niedrogich (to ciasto kosztuje ok. 5 zł za 400g), naturalnych, przygotowanych bez konserwantów czy barwników produktów na rynku, tym więcej ludzi, nie tylko tych najbogatszych, będzie mogło zdrowo się odżywiać. No dobrze, ciasto to nie podstawa diety, ale nie można sobie zawsze wszystkiego odmawiać.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz