wtorek, 3 stycznia 2012

Rudy, rudy rydz!

fot. natoobe.pl
Ale nie mówię tu o grzybie o nazwie rydz, ale o roślinie o nazwie lnianka ozima. Ona też jest nazywana rydzem i jeszcze w latach 50-tych XX wieku to z niej wytwarzano najwięcej oleju w Polsce. Potem jednak rzepak wyparł lniankę - ale ta wraca. Olej rydzowy opisywany jest jako mający korzenny smak z wyraźną nutą cebuli i gorczycy, czysty, swoisty aromat i rudą barwę. Podobno fantastycznie smakuje podawany jako dodatek do kasz, ziemniaków, pieczywa, ryb, mięs - czyli w zasadzie do wszystkiego. Ciast bym na nim nie piekła, ale jakieś wytrawne grissini, czemu nie?

Olej rydzowy jest chyba najstarszym produktem z rodzaju olejów i tłuszczy na liście Ministerstwa Rolnictw i Rozwoju Wsi. Pojawił się na niej już w 2006 roku. Od tej pory jego sprzedaż w Polsce rośnie, da się go znaleźć nie tylko na regionalnych targowiskach (olej produkowany jest w Wielkopolsce). A wszystko to dzięki przypadkowi - w latach 90-tych do tłoczni zgłosił się rolnik, który bardzo cenił sobie smak tego oleju i co roku uprawiał trochę lnianki na własne potrzeby. Tłocznia przy okazji przeprowadziła badania powstałego oleju i okazało się, że nie tylko jest on smaczny, ale też ma wyjątkowo korzystny skład - dużo witamin (szczególnie wit. E), miko- i makroelementów. Łyżeczka tego oleju to ilość NNKT, jaką potrzebujemy przyjąć w ciągu dnia.

Olej rydzowy można kupić w serwisie natoobe.pl. Nie piszę "w sklepie", bo natoobe.pl to platforma gromadząca produkty wielu producentów. Można tam znaleźć dużo produktów lokalnych, organicznych, ekologicznych.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz