wtorek, 31 stycznia 2012

Salceson, a jakże!

fot. minrol.gov.pl
Jednym z moich ulubionych profili na FB jest Kuchnia Staropolska. Często wrzucam coś od nich do siebie, bo wiedza autorów profilu i bloga jest godna podziwu. Kiedy więc wczoraj napisali o salcesonie, zainteresowałam się. Czy wędlina, za którą przepadałam jako dziecko, to też produkt regionalny, tradycyjny?

Jeszcze jak! Widoczny obok salceson to tzw. salceson biały z Górek, zwany również presswurstem. Pochodząca z województwa opolskiego wędlina powstawała przy okazji świniobicia, ale nie robiono jej w domach, lecz u rzeźników. Obecnie salceson kojarzy nam się z daniem mało wyrafinowanym, ale tak naprawdę, w wieku XVII, kiedy to pisano o nim w "Compendium ferculorum", była to wytworna wędlina o pochodzeniu włoskim.

Salceson wykonuje się z mięsa wieprzowego, obficie doprawianego czosnkiem i majerankiem. Mięso zamyka się w jelicie lub w żołądku, stąd różne kształty. To, co można kupić w wielu sklepach, jest często bardzo tłuste i słone - według oryginalnej receptury, mięso miało być uwędzone, aromatyczne, ale średnio tłuste.

Przepisów jest kilka - salceson tradycyjny, z krwią, biały, ozorkowy. Jaki lubicie najbardziej? Na Facebooku przeczytałam o salcesonie z Łosienia, zwanym cwaniakiem (tak się tam mówiło na żołądek). Czy można go dostać w Waszej okolicy? I czy w ogóle ktoś jada salceson?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz